Jest to ciekawy przykład obrazu najprawdopodobniej wotywnego. Obaj święci - męczennik Sebastian i pielgrzym Roch - byli patronami wzywanymi w przypadku dżumy. Europa pustoszona w dawnych wiekach straszną tą chorobą (epidemie wygasły dopiero w XVIII w.) w nich upatrywała skutecznych pośredników w zjednywaniu nadprzyrodzonej pomocy - jedynej możliwej w czasach wielkiej zarazy. Świętego Sebastiana przez wieki czczono jako największego orędownika w czasie dżumy, ponieważ w Rzymie w 680 r. epidemia wygasła, gdy przez Wieczne Miasto przeszła procesja z relikwiami męczennika. Za życia święty Sebastian nie miał do czynienia z dżumą. Według przekazów był oficerem gwardii cesarza Dioklecjana, za przynależność do wyznawców Chrystusa skazanym na męczeńską śmierć. Sebastiana przywiązano do drzewa i strzelano do niego z łuku. Jednak święty wówczas nie poniósł jeszcze śmierci, a pielęgnowany przez pobożną rzymską wdowę, Irenę, odzyskał zdrowie. Wówczas mężnie wystąpił przeciw Dioklecjanowi oskarżając go o zbrodnie przeciw chrześcijanom. Równało się to nowemu wyrokowi śmierci. W dniu 20 stycznia 288 r. Sebastian został zakatowany na śmierć maczugami na arenie cyrku rzymskiego. Żyjący 1000 lat później święty Roch posiadał cudowny dar leczenia chorych na dżumę, czyniąc nad nimi znak krzyża. Pielgrzymował on po świecie bez środków do życia i niósł ulgę cierpiącym. Zajmując się chorymi, sam się zaraził. Kiedy wydawało mu się, że nadeszły ostatnie chwile jego życia, pojawił się przy nim anioł, pielęgnował go i dodawał otuchy, a pies przynosił mu codziennie w pysku chleb. Gdy Roch wyzdrowiał, powrócił do rodzinnego miasta, lecz nikt go nie poznał z powodu zmian wywołanych przez chorobę. Oskarżonego o szpiegowanie wtrącono go do więzienia, gdzie po latach męczarni zmarł. Każdy z przedstawionych świętych był, zatem dwukrotnie skazany na śmierć. Każdy z nich ukazany jest tu w typowy sposób z charakterystycznymi atrybutami. Dla zachowania symetrii, przy świętym Sebastianie artysta namalował nie postać Ireny, lecz również, jak przy Rochu - anioła. Duże sylwetki świętych tworzą wyraziste ramy dla kompozycji; pomiędzy nimi rozciąga się piękny krajobraz z drzewami, pagórkami i widokiem odległego miasta. Krajobraz stanowił metaforę środowiska życia. Być może, dzięki wstawiennictwu obu ukazanych, ważnych patronów, to piękne środowisko zachowane zostało od klęski epidemii. Tak skonstruowany obraz był najprawdopodobniej votum wiernych za ochronę przed zarazą. Postacie świętych namalowane są w poprawnych proporcjach, z dużą artystyczną swobodą w upozowaniu i gestach. Przy kształtowaniu głównych postaci malarz mógł zapewne posłużyć się wzorcami graficznymi. W pejzażu natomiast dostrzegamy wpływy zarówno flamandzkie, jak i weneckie oraz odległą inspirację malarstwem genialnego malarza niemieckiego, pochodzącego z Frankfurtu nad Menem, Adama Elsheimera. Na terenie Niemiec wpływy te krzyżowały się przede wszystkim w Nadrenii-Palatynacie, gdzie od końca XVI wieku po lata dwudzieste XVII działała prężna kolonia artystów emigrantów flamandzkich we Frankentalu. W Nadrenii, w Bingen był też ważny ośrodek kultu św. Rocha. Od 1666 r. po dziś dzień udają się na górę Św. Rocha pielgrzymki, a od 1754 r. działało tam bractwo św. Rocha. Autor (lub autorzy, jeśli - co możliwe - postaci namalował inny artysta) może, zatem pochodzić z tych malowniczych okolic, lub z bardziej jeszcze na południu Niemiec położonych krain. Sądząc po środkach stylistycznych, obraz należy datować na połowę XVII wieku. (Hanna Benesz)
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem: 22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00) email: aukcje@artinfo.pl