 
					ŻYWIECKI Aleksander
olej na płótnie, 16x23 cm
Aleksander Żywiecki - absolwent Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w  Katowicach. Studia na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w  Krakowie, filia w Katowicach w latach 1982-88. Malarstwo w pracowni  prof.  Jacka Rykały. Dyplom z projektowania graficznego w pracowni prof.  Adama Romaniuka, z zakresu grafiki warsztatowej w pracowni prof.  Stanisława Gawrona. Aleksander Żywiecki uprawia ten rodzaj twórczości,  która nie sili się na programowe nowatorstwo, a przeciwnie sięga do  sztuki tradycyjnej, realistycznej w formie i o jasnym przesłaniu,  powracając tym samym do tego wszystkiego co w sztuce wzrusza, zachwyca  pięknem i bogactwem otaczającego nas świata. W jego obrazach odnaleźć  można tak charakterystyczną dla malarzy przełomu wieków, sugestywną  wizję nieskażonego jeszcze ludzką egzystencją krajobrazu szerokiej,  nieokiełznanej natury i otwartych przestrzeni, ale i krajobrazu  dostrzeżonego pośród zupełnie prozaicznych fragmentów bujnej polskiej  przyrody.
"Podobieństwo twórczości Aleksandra Żywieckego do sztuki jego  poprzedników nie jest podobieństwem przypadkowym, ani też  powierzchownym. Tak oni bowiem, jak on wypowiadają się przy pomocy tego  samego języka: języka piękna i ciszy. Nie jest bowiem rzeczą przypadku,  że Żywiecki maluje pejzaż bezludny, pozbawiony ongiś modnego sztafażu, a  nawet choćby tylko śladów ludzkiej egzystencji. Ważnym w pejzażu jest  wybór punktu obserwacji i narzucona przez niego perspektywa, z której  artysta ogląda świat. Żywiecki stosuje różne perspektywy i różne plany. W  równym stopniu pasjonuje go pejzaż widziany z góry, z władczej  perspektywy ptasiej, jak pełnej pokory perspektywy dolnej i naszej,  obiektywnej “na wprost” i w równym stopniu potrafi dostrzec piękno  dalekich widoków, jak małego - zdało by się - nie wartego uwagi  szczegółu. Z równym pietyzmem maluje skłębione obłokami lub czyste  niebo, jak źdźbło trawy. Tym samym w jego malarstwie przestaje  obowiązywać jakakolwiek hierarchia wartości. Ważnym, a raczej - równie  ważnym jest wszystko, boć to przecież z fragmentów składa się całość. W  tym wszystko, co cenne lub nawet najcenniejsze dla człowieka, czyli  natura, którą z taką pasją niszczymy. Może dla tej właśnie przyczyny  pejzaże Żywieckiego są bezludne, może nie chce on zestawiać ze sobą kata  i ofiary ? Może. . Żywiecki rozumie pejzaż i słyszy jego wymowę, z jego  obrazów emanuje prawdziwy zachwyt nad bezludną i nieskażoną cywilizacją  naturą ...w, której bogactwie i różnorodności odnajduje siebie i nie  jest odosobniony w tym względzie" (…)
Jerzy Madeyski /ze wstępu do katalogu retrospektywnej wystawy w Muzeum  Śląskim/