Andrzej Cisowski - American dream - Galeria Opus




Wystawa Andrzeja Cisowskiego w Galerii Opus wyznacza kolejny etap w twórczości artysty, gdyż charakterystyczną dla niego cechą jest ciągłe poszukiwanie. Cisowski, znany przede wszystkim z prac emanujących niezwykle intensywnymi kolorami, wszedł w okres monochromatycznych, czarno-białych obrazów. Pole jego zainteresowań zmieniło się jednak tylko nieznacznie. Nadal zafascynowany jest kolażem, używa jednak innego tworzywa: wcześniej inspirował się głównie komiksem i japońskimi kreskówkami, obecnie częściej sięga po prasę codzienną. Artysta nigdy nie krył swojego zamiłowania do zapożyczeń. W dalszym ciągu jego twórczość nosi silne piętno publicystyki, ma w sobie wiele humoru, choć czasem czarnego, i stanowi adekwatny komentarz rzeczywistości.

Czas studiów artysty na warszawskiej ASP przypadł na okres debiutu „nowych dzikich”, których szeregi zasilił i Cisowski. Kiedy pojechał kontynuować naukę do Düsseldorfiu wiedział już dokładnie, że nie będzie uznawać żadnych zasad, a mistrzów chce mieć największego formatu. Trafił do pracowni A.R. Pencka, obok którego wykładali też Konrad Klapheck, Jörg Immendorff i Markus Lüpertz. Studia okazały się dla Cisowskiego przełomem. Zdystansował się nieco od „nowych dzikich”, a kolejną fascynacją stał się dla niego Jean-Michel Basquiat, tylko dwa starszy od niego malarz, poznany na dwa miesiące przed jego tragiczną śmiercią. Cisowski wykorzystywał wtedy w obrazach napisy, dawał im przedziwne tytuły i tworzył absurdalne historie, które stały się jego znakiem rozpoznawczym. Jego twórczość zyskała rys indywidualny. Tworzył obrazy, dobierając pozornie nie pasujące do siebie elementy. Pożyczał je z gazet, książek, telewizji, komiksów, gdyż jego zdaniem nie ma sensu tworzenie nowych form, skoro współczesna kultura i cywilizacja produkują ich tak wiele. To działanie popartowskie, ale Cisowski stworzył własną estetykę. Zaprosił na swoje obrazy bohaterów kreskówek o charakterystycznej fizjonomii rodem z anime, maskotki amerykańskich dzieciaków i pluszaki własnego pomysłu. W jego pracach króluje fantazja i nieograniczone możliwości, jakie daje rysunek. Bawi się formą, idąc dalej niż współczesna reklama i kultura masowa. Nie udaje artysty zaangażowanego, prezentując raczej ciekawość dziecka zafascynowanego tym, co wyjdzie z jego prob i eksperymentów.

W nowych czarno-białych pracach zastosował dwa zbiegi formalne, które ukonstytuowały ich warstwę estetyczną. Pierwszy, to wykorzystanie drobniutkiego rastra, stworzonego w wyniku malowania przez bardzo rzadkie oczka firanki. Uzyskany w ten sposób efekt daje wrażenie płytkiego trzeciego wymiaru, jakby uwypuklenia wątku płótna, na jakim praca jest namalowana. Drugi zabieg to zastosowanie rozbieleń i nieostrości, tworzonych na zasadzie wcierek. Te sprawiają dla odmiany iluzję niedodrukowania, zamazania obrazka i czcionki w gazecie. Całość określa odbiór nowych prac Cisowskiego. Naznacza je piętnem chwilowości, reportażowym ujęciem, nadaje im rangę szybko przemijającego newsa. Wiele z namalowanych postaci uchwyconych zostało w ruchu: przechodzą, odchodzą, wychodzą z pomieszczeń. Nie chcą się zatrzymać nawet w kadrze obrazu. Za moment przecież pojawia się tu nowi bohaterowie. Pewnie także pojawi się nowy styl lub temat w malarstwie Cisowskiego, który nie potrafi długo trzymać się jednej konwencji. 

W Opusie, obok prac nowych, znalazły się też trzy płótna z wcześniejszego cyklu „Obrasy”, malowane na obrusach, pokazywane uprzednio w warszawskiej Kordegardzie. Autor dokonał w nich odwrócenia idei kolażu, używając przemysłowo zadrukowanej tkaniny jako integralnej części dzieła i domalowując do gotowego produktu elementy będące ironicznym komentarzem zastanego motywu. Wpadł na ten pomysł, przypominając sobie polskich malarzy w dobie kryzysu, którzy malowali np. na płótnie zasłonowym. Tyle, że u nich nadruk stanowił odwrocie obrazu. 

Uzupełnieniem prac malarskich Andrzeja Cisowskiego są dwie prace wideo jego autorstwa, których projekcja miała miejsce na wernisażu. „Ziemia na horyzoncie” i „Mein kampf” to filmy, które świadczą o dystansie, jaki artysta ma do siebie oraz o silnej autoironii, na jaką jest wstanie się zdobyć. Są także świadectwem potrzeby idealizacji rzeczywistości i pragnienia realizacji dziecięcych marzeń, które tkwi chyba w każdym z nas. Mało kto jednak te idealistyczne zapędy wciela w życie. Cisowski przeciwnie, realizuje takie pragnienia. W jego przypadku chęć działania niepraktycznego znalazła urzeczywistnienie w postaci akcji pozbawionej szans na przetrwanie czy spowodowanie trwałej zmiany, koniecznej jednak dla beztroskiego samopoczucia artysty. W mazurskiej wsi Targowo wybudował wioskę z pięciu drewnianych namiotów, pomostu i tajemniczej platformy, usytuowane na górce przy stawie. Ukryte za krzakami obozowisko nie było widoczne do strony podwórza, a artysta za każdym razem dokonywał odsłony swojej pracy prowadząc gości ścieżką biegnącą wzdłuż dawnej obory. Każdy z namiotów krył w sobie niespodziankę: instalację, projekcję filmową lub ślady interwencji malarskiej. Całość miała wydźwięk tyleż absurdalny co osobisty. Niejeden z widzów zapewne zazdrościł Cisowskiemu zabawy przy kreowaniu tej niepraktycznej rzeczywistości.

 
 
 
 
 
 

 Wybrane prace:
   
    

 


  

  
     
     
  

 
  
 Nota biograficzna: 

        

Andrzej Cisowski (ur. 1962 r.) w latach 1982-87 studiował malarstwo w pracowni prof. Rajmunda Ziemskiego w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Studia artystyczne kontyntynuował w Akademii Sztuk Pięknych w Düsseldorfie w pracowni Konrada Klaphecka i A.R. Pencka. W 1990 r. uzyskuje tytuł "Meisterschüller" w pracowni A.R. Pencka. Wystawy indywidualne w warszawskiej Pracowni Dziekanka, Galerii Sztuki Współczesnej, Galerii Brama, Galerii Zachęta, krakowskiej Galerii Zderzak, Galerie Walther, Galerie im Kinderspielhaus w Düsseldorfie, Galerie Gabriele Jeroch w Hanowerze, Galerie 86 w Trier, Galerie Walther d'Eendt w Amsterdamie, Cavin-Morris Gallery w Nowym Jorku. Brał udział w kilkunastu zbiorowych wystawach sztuki polskiej i niemieckiej w Polsce, Niemczech, Francji, Holandii, Japonii, Korei Płd, USA. W roku 2005 był stypendystą Ministerstwa Kultury. Jest laureatem Nagrody EXIT 2005, przyznanej za wieloletnią kreatywną obecność w różnych dziedzinach aktywności twórczej, ze szczególnym uwzględnieniem cyklu prac malarskich powstałych w 2005 r.


Wystawa czynna do 30 września 2006

________________________________
Tekst: Agnieszka Gniotek
Zdjęcia: Galeria Opus
Relacja przygotowana przez Artinfo.pl                   



Galeria prac


Powrót