Ewolucje kształtów w (nie) pokojach
Wernisaż: 2013-05-24 18:00:00
Piotr Pasiewicz nie odtwarza rzeczywistości widzialnej. W swoich dziełach prezentuje metamorfozy plastycznej materii. Ona poszukuje kształtu, jednak nigdy go nie zyskuje na dobre. Pulsuje w abstrakcyjnych formach, wciela się w ciała surrealistycznych istot, roztapia się w plamach intensywnych kolorów. Jest zmienna i niespokojna. Oczy podążają za jej przeobrażeniami, od jednego (nie) pokoju do kolejnego.
W pierwszym z nich uwagę odbiorcy angażują linie. Są giętkie i zwinne. Mimo że posiadają wyraźne kontury, to trudno jest rozdzielić ich splątane węzły. Wzór, na który się składają, nie jest logiczny, ani przewidywalny. Zawiera on różnorodne formy: geometryzujące i organiczne. Wiele z nich artysta zbudował na osiach diagonalnych. Niektóre pulsują czerwienią. Wszystkie te zabiegi sprawiają, że dzieła te cechuje dynamika, dramatyzm, namiętność. Stawiają one widza w stan gotowości na doznania zmysłowe w kolejnym pomieszczeniu.
Tu znajdują się grafiki, w których twórca zderza ze sobą nie tylko linie i kształty. W tych pracach prowadzi grę pól pustych i zapełnionych, prostych znaków i skomplikowanych układów, czerni i bieli, różnych faktur. Czasami tło jest jednolite, „suche”, a innym razem przypomina szybę spływającą deszczem. Czerń przywodzi na myśl kamień, poprzecinany białymi żyłkami linii. Jest „zimna” i „twarda”. W przestrzeniach dzieł pojawiają się surrealistyczne istoty: plastyczni szarlatani, psychodeliczne zjawy. Mają uproszczone, owalne i wydłużone kształty. Wypełniają je cienkie, nagromadzone blisko siebie kreski. Dzięki nim te formy stają się lekkie oraz kruche. Materia, z której są zbudowane, jest „miękka” i gotowa na kolejne przeobrażenia. Wydaje się, że mogłaby się rozciągać i zwężać, niczym doskonała akrobatka. Część swoich szarlatanów artysta przewrotnie uświęcił żółtą poświatą koloru.
Trzeci pokój, w którym umieszczone są prace malarskie, potęguje hipnotyczne wrażenia. Te obrazy łączą w sobie cechy dzieł z poprzednich sal. Tańce linii, ekwilibrystyka kształtów, prześwietlone wnętrza tajemniczych stworów, intensywne kolory łączą się ze sobą w szalonych zestawieniach. Wrażenia zmysłowe są bardzo intensywne.
Piotr Pasiewicz zapełnia swoje dzieła zagubionymi snami. Kreuje w nich świat, który jest zarazem abstrakcyjny, surrealistyczny, ekspresyjny i organiczny. Mieszkańcy tego bezkresu wciąż zwodzą widzów. Szkoda ich chwytać w pułapki jednoznacznych pojęć. Niech zmieniają się na naszych oczach i nadal zaskakują.
Powrót