Julita Malinowska - Zatrzymane w malarskim kadrze

Wernisaż: 2013-09-06 18:00:00


Za zaletę jej malowania uważany jest wyraźnie rozpoznawalny styl. Julita Malinowska zapełnia swoje prace kobiecymi postaciami na plaży. Plaża jest rodzajem neutralnego tła, które ma nie odciągać uwagi od postaci, nie zasłaniać ich.
Ale nie kobiety maluje artystka, na płótnach pojawiają się także mężczyźni. Bo w tych malarskich opowieściach najważniejsze są uczucia i międzyludzkie relacje. Autorka nie pokazuje ich koncentrując się na wyrazie twarzy, ale przede wszystkim dynamice sylwetek. Nagie małe dziewczynki bawiące się: pochylone nad piaskiem na którym wypisują coś patykami, albo rysujące, jeszcze zanurzone w świecie dzieciństwa. Niewinne, nieświadome swej nagości. A potem te starsze – w kobiecych relacjach: z równolatkami, młodszymi, starszymi, wreszcie z mężczyznami…. Przyglądają się sobie, innym, trzymają za ręce, przytulają, idą… Czasem realne jak na zdjęciu zrobionym na plaży przez uważnego obserwatora. Innym razem – jak ze snu, w którym zwielokrotnienia postaci i sytuacji nie zadziwiają, ale są oczywiste. Tak jak na Sądzie Ostatecznym I gdzie siedzące na białych pontonach kobiety i dziewczyny zajęte są sobą tak bardzo, że obojętne na dryfujących obok nich na czarnych materacach młodzieńców. I nie czujące lęku wobec skaczących do wody nad ich głowami z wysoka mężczyzn… Świat przedstawiony przez Julitę Malinowską jest reportażem z jej widzenia ludzkiej kondycji. Nie ma w nim radości emocji, lecz chłodna dociekliwość, czasem smutek. Każdy z jej obrazów mógłby być pretekstem do długiej opowieści, bo zatrzymane w malarskim kadrze chwile są sumami refleksji. Jedni piszą pamiętniki, drudzy - malują. I jest coś chyba na rzeczy, bo Malinowska uchodzi za osobę pracowitą, systematycznie zapełniającą płótna kolejnymi opowieściami. Świadczy też o tym 28 wystaw indywidualnych w ciągu ośmiu lat od ukończenia krakowskiej ASP. To niemało.
Wystawa inauguruje prezentacje młodych artystów w Galerii Stalowa.

Galeria prac


Powrót