Koji Kamoji - Portable Zen Garden

Wernisaż: 2012-01-17 15:00:00
Według malarza kamień mało „gada”, ponieważ cechą kamienia jest milczenie i trwanie. Samotność jest wartością, a przemijanie jest naturalnym zjawiskiem w życiu człowieka i częścią nieskończoności. I właśnie tę nieskończoność odnajdziemy w jego pracach. Kōji Kamoji często powtarza, że chciałby kiedyś osiągnąć w sztuce, malarstwie stan nieskończoności w codzienności, i do tego w bardzo prostej formie.

– Tytuł wystawy „Portable Zen Garden” nagle przyszedł mi do głowy. Cały czas szukałem takich myśli, rozwiązań, przekazu, tego zenowskiego ogrodu – mówi artysta. – Pięknym przeżyciem jest bycie w takim ogrodzie. Kiedy jestem w Japonii to często odwiedzam bardzo stary ogród zen w Kioto. Na miejscu czuję spokój i harmonię. W swoich pracach szukam właśnie takich przeżyć i wartości. Obrazy, które stworzyłem są oknem na taki ogród. Są chwilami skupienia.

Na wystawę po pomieszczeniach, w których wiszą prace artysty, wchodzi się po płytach chodnikowych. To część przekazu w postaci instalacji. Pod niektórymi pracami, na podłodze, leżą kamyki i kamienie. To są elementy, które spajają w całość ekspozycję. Kamienie milczą i trwają. To podróż po prawdziwym ogrodzie zen. To ogród zen Kōji z jego pracami.
– Układając płyty czuję ziemię, a przeważnie w galeriach są zwykłe podłogi – tłumaczy artysta. – Obrazy powiesiłem niezbyt wysoko, na poziomie brzucha. W tradycji Dalekiego Wschodu to właśnie brzuch, a nie głowa i serce, jest ważny. Należy odebrać moje obrazy, nie tylko poprzez emocje i rozum, ale również czysto egzystencjalnie.

Kōji Kamoji ponad dwa lata przygotowywał się i tworzył do tej wystawy. Zaczął w 2009 roku. Często zmieniał swoje prace, a pierwotnym ich tytułem był Szablony nieskończoność. Artysta zaznacza, że lubi obrazy japońskie oraz kaligrafię. Używano tam jedynie pędzla i tuszu. Pozostawiane ślady na papierze były niepowtarzalne. Tylko raz można było pomalować.
– Pomyślałem sobie, że zrobię to w inny sposób – opowiada Kōji Kamoji. – Tworzyłem szablony oraz różnej wielkości koła. A następnie szukałem miejsca lub układu, który wyraziłby moje odczucie nieskończoności. Dawni malarze japońscy szukali właśnie nieskończoności w bycie i życiu. Z takimi szablonami można wielokrotnie tworzyć tego typu układ. Stąd prace są bardzo proste i geometryczne. Ale ja długo szukam interesującej mnie formy. Nie chodzi mi o figury, a o przestrzeń i harmonię. To właśnie te figury mają wyrazić przestrzeń, w której istniejemy.

Przesłaniem wystawy staje się nieskończoność, w której cały czas jesteśmy. Nasze ludzkie relacje istnieją w tej nieskończoności. – Na co dzień nie odczuwamy jej, bo ciągle jesteśmy czymś zajęci. Nie uświadamiamy sobie, że ona jest, a my w niej istniejemy. Ważne jest jednak, żeby żyjąc odczuć tę nieskończoność. Ludzie bezustannie zamykają się w jakimś pudełku. Wystarczy trochę uchylić wieko tego pudełka – mówi artysta.

Portable Zen Garden to przenośny ogród zen. A zen to medytacja. Według zen wszyscy na tym świecie szukają szczęścia na zewnątrz, a nikt nie rozumie swojego własnego wnętrza.

Galeria prac


Powrót