Krakowska wystawa zbiorowa w Galerii Bellotto

Obecnie w Galerii Belotto można oglądać wystawę zrealizowaną w oparciu o dość niezwykły pomysł komparatystyczny. Prezentowane są prace trzech krakowskich artystek: Aleksandry Kucharskiej – Cybuch (cybuch@autocom.pl), Iwony Fischer – Zuziak (zuzaif@nsnet.pl) i Marii Serafinowicz – Molskiej (serawinorossowicz@wp.pl).

Najbardziej rozpoznawalna jest chyba twórczość pierwszej z nich, a to dlatego, że jej rysunki zdobią okładki najnowszego wydania (Prószyński i S-ka, 1999) dzieł Jose Louise’a Borgesa. Artystka sięga do nieuświadomionych rejonów istnienia, badając obszary niejasnych przeczuć i doznań, które mimo, że tak chwilowe i niesprecyzowane, tak naprawdę konstytuują naszą osobowość. Rysunki ujawniają tajemnicę wewnętrznej przestrzeni artystki, które zazwyczaj ujęte są w spersonifikowanej formie dziwnych stworzeń. Ona sama nazywa je istotami, które wchodzą w nią, błąkają się po niej, są często efemeryczne, groteskowe, ich kondycję determinuje przemijanie. Wzrusza mnie to i chcę o tym opowiadać.

Iwona Fischer – Zuziak mówi z kolei: To nasza samotność podpowiada jak dotrzeć do siebie... jak odnaleźć wiarę i drogę? Rodzi kreatywność – dar wielki, którym obdarował nas Stwórca. Kolor czyni przestrzeń, rysunek rodzi ruch i nadchodzi przyjazna „nierzeczywistość”. Wszystko co jest, staje się na nowo. A wszystko w końcu kolorem, linią, uczynione staje się i pozostaje by trwać..., być może przetrwać.
I ona więc zajmuje się wewnętrznymi obszarami, tymi znajdującymi się pod przymkniętymi powiekami. Jednak jej sposób ekspresji jest zupełnie inny. To nie rysunek, a malarstwo złożone często z uproszczonych form, z daleka przypominających art–naif.

Jeszcze inną drogę ekspresji obrała Maria Serafinowicz – Molska. Dla niej twórczość jest nieodgadniona elan vital, praprzyczyną życia, która musi istnieć, by istniało ono samo, ona sama. Jej silnie zgeometryzowane, silne, ciężkie grafiki zawierają niewątpliwie dużo energii. Dla sztuki można poświęcić wszystko, nic w zamian nie potrzymać, a pomimo to być szczęśliwym, choć przez krótką chwilę.
Artystka jest także autorką małej ilustrowanej książeczki autobiograficznej pod tytułem Mysz – czyli niedokończony życiorys.
Aktualną ekspozycję w Galerii Belotto ogląda się właściwie jak trzy odrębne wystawy.