Krechy Ziemi – rzeźby Barbary Zambrzyckiej-Śliwy





W olkuskiej galerii BWA zakończyła się parę dni temu wystawa rzeźb krakowskiej artystki Barbary Zambrzyckiej-Śliwy. Dla chcących je obejrzeć, nic straconego. Prace obecnie wystawiany są we Frankfurcie, 5 listopada natomiast trafią do Zakopanego. No a poza tym – zostaje jeszcze Kraków, gdzie niektóre z nich można oglądać w galerii Space, bądź umówienie się indywidualnie z artystką. 
Obecna ekspozycja w tej ilości i „składzie” prezentowana jest po raz pierwszy. Na wystawę składają się bowiem trzy cykle: Kapliczki polskie, Autostrady i Krechy ziemi. 
Patrząc na nie, mogą się niektórzy zastanawiać co jest, a co nie jest rzeźbą, podobnie jak co jest, a co nie jest sztuką. 
Większość z nich powstała wykorzystując pnie drzew, w mniej lub bardziej surowym stanie. Jedynym narzędziem artystki jest piła, która – jak twierdzi – w momencie tworzenia staje się przedłużeniem jej ręki.
Dwa cykle: Kapliczki i Krechy wydają się bardzo oszczędne w wyrazie. Nie od dziś jednak wiadomo, że właśnie w prostocie i oszczędności tkwi siła. Może dlatego największe było nimi zainteresowanie oglądających. Jak kiedyś pisała o Kapliczkach Tamara Ksiażek, mają zadziwiającą zdolność kierowania naszej uwagi ku szczególnej ciszy i głębi. Światło, które załamuje się i przeciska przez bryłę sprawia, że przestrzeń zamknięta w ich pustych wnętrzach staje się zmysłowo namacalna, sygnalizuje coś, co jest poza nią. Coś, co może być niezmienne i trwałe, do czego odnosimy całe nasze życie, w co wierzymy. Kapliczki choć nieruchome, nie są martwe. Żyją własnym życiem, gdy na prośbę artystki oglądający umieszczają w nich karteczki z własnymi życzeniami. 
Ciekawy dla oglądającego jest sposób prezentowania rzeźb. Aby je dokładnie obejrzeć, należy wejść pomiędzy nie, stając się jednocześnie jedną z nich. Takie utożsamienie wpływa na pewno na głębszy odbiór, jest też coraz częściej stosowane przez współcześnie działających artystów. Istotnym podłożem rzeźby jest przestrzeń i operowanie tą przestrzenią, organizowanie rytmu, proporcji, harmonia formy, związanie z przestrzenią – napisano w katalogu wystawy.
Na pozór bardziej „nowoczesne” jest cykl Autostrad. Mnóstwo kolorowych samochodzików rysuje się kolorowymi punktami na osmołowanych pniach. Gdzieś pomiędzy nimi krzyczy pstrokatymi barwami wózek dziecięcy. Ta nowoczesność nie jest jednoznaczna. Zambrzycka-Śliwa sięga do tradycji. Jej rzeźby mają korzenie w religijności, poszukiwaniu wiary, zabobonach, cywilizacyjnych lękach, Wpływ na ich formę miały też podróże artystki na Daleki Wschód.
Można się zastanawiać w jakim dalej kierunku pójdzie artystka. Czy zmieni się lapidarność języka i monumentalizacja formy? 
A jeśli tak, to jak.


 

 
 
   
 
  
 

      
 Wybrane prace:
 

   
     
     
    
    

 
  
 
 Nota biograficzna:

        
 
Barbara Zambrzycka–Śliwa
; ur. 1950. Dyplom krakowskiej ASP w Pracowni Rzeźby Mariana Koniecznego otrzymała w 1974. Uczęszczała do Pracowni Malarstwa prof. Jonasza Sterna. Obecnie wykłada w Instytucie Wychowania Plastycznego Akademii Pedagogicznej w Krakowie. Zajmuje się rysunkiem, rzeźbą oraz technikami interdyscyplinarnymi. Pracuje i mieszka w Krakowie.

    
    
Tekst: Jolanta Gumula
 
Relacja przygotowana dla Artinfo.pl
 
 



Galeria prac


Powrót