Małgorzata Wielek-Mandrela
 - Z archiwum archetypów


Wernisaż: 2011-06-30 18:00:00
Małgorzata Wielek-Mandrela jest autorką licznych cykli malarskich, które tworzy od roku 2004. Wystawa o tytule Z archiwum archetypów prezentuje obrazy namalowane w okresie czterech ostatnich lat.

Niewielkie ustępstwo polega na pokazaniu zapisu video Mała makabreska, czyli rzeź pluszaków, który uznałam za ważny punkt odniesienia dla przybliżenia istoty malarstwa artystki. W 2009 roku Wielek-Mandrela obroniła pracę doktorską zatytułowaną Badanie serca. Z częścią teoretyczną doktoratu miałam okazję się zapoznać. Wiem zatem  jakiego rodzaju „akompaniament” towarzyszyły artystce na tym etapie malarsko-teoretycznych rozstrzygnięć. W tle najgłośniej wybrzmiewa postmodernistyczna literatura o surrealistycznych zapożyczeniach, undergroundowe kino amerykańskie lat dziewięćdziesiątych oraz japońska powieść grozy. Tym poważnym, by nie rzec mrocznym <zakotwiczeniom> wtórowała ikonosfera popkultury w <infantylno-ludowej> odsłonie. Zdając sobie sprawę, że każdy zabieg  wyznaczenia terenu granicznego w przypadku aktywnego młodego twórcy niesie ze sobą ryzyko nazbyt pospiesznie dokonanych podsumowań i ocen, chciałam zwrócić uwagę na znaczącą metamorfozę, której malarskie rozstrzygnięcie dokonało się w kolejnej artystycznej edycji. Badanie serca postrzegam jako linię demarkacyjną, poza granicą której gaśnie skłonność do nagminnie wykorzystywanych motywów z arsenału kiczu, na rzecz cięższych gatunkowo pejzaży i portretów, o wyraźnym egzystencjalno-psychologicznym rysie.(...)

Pierwszy typ portretów Wielek-Mandreli to twarze o utajonej tożsamości.  Ornamentalne wzory, motywy labiryntu, kaligraficzne znaki, włosy przysłaniające całą powierzchnię  twarzy, lub odwrotnie, twarz wyłaniająca się z mnogości śladów, to być może znak braku samoświadomość. To ten etap (jeśli posłużyć się motywem podróży) podczas którego zagłębiamy się w rzeczywistość zewnętrzną i wewnętrzną poszukując siebie. Za moment jednak zdarzy się sytuacja graniczna, która dookreśli poszukiwania, co w przypadku obrazów Wielek-Mandreli nastąpi w kolejnej odsłonie portretowej.”
„W latach 60. ubiegłego wieku Witold Lutosławski (…) skomponował trzyczęściowy utwór, będący muzyczną refleksją na temat egzystencjalnej podróży. Ostatnia część utworu zatytułowana Repos dans le malheur opowiada o kondycji człowieka pokonanego, odpoczywającego po doświadczonym cierpieniu (ja sparafrazowałabym tytuł jako <zaakceptowana melancholia>). W ten właśnie sposób kojarzą się portrety z ostatniego okresu – Portrety pamięciowe. Szare, brunatne, ciemne twarze zdecydowanie odcinające się od tła, zawieszone  są niczym hologramy w neutralnej przestrzeni bezosobowego ugru. Inspirowane ponoć kroniką kryminalną, nachalnie kojarzą się z portretem trumiennym. Ukazane w Portretach pamięciowych głowy skierowane są an face, zawsze ze wzrokiem utkwionym wymownie w stronę patrzącego.  Symptomatyczne grubo  malowane organiczne w formie linie wydobywają się z ust, lub oczu, napierają na głowę, ogarniając ją niczym zastygłe nacieki wspomnień. Co znamienne – pomimo iż formą przypominają układ krwiobiegu, są w kolorze chłodnego błękitu.  W obszarze Castrum dolores obok portretu trumiennego  umieszczano charakterystyczne dla zmarłego atrybuty. W przypadku Portretów pamięciowych uderza ich brak, a  horror vacui ustąpił miejsca pustce, ciszy, czemuś ostatecznemu, czemuś  po drugiej stronie.

I jeszcze słowo o pejzażu. Jest bezludny, raczej mroczny, w przeważającej większości okupowany przez klaustrofobicznie namnożone mięsiste konary i liście, rozpychające się na całej powierzchni obrazu. Krajobraz zielony, Krajobraz górski, Krajobraz niebieski malowane są szarpanymi pociągnięciami pędzla przywodzącego na myśl nerwową rękę van Gogha. Krajobraz księżycowy II to bez wątpienia ukłon w jego stronę. Malarstwo pejzażowe Wielek-Mandreli bez względu na to, czy dotyczy ciężkich fakturalnie przedstawień, czy też pejzaży malowanych delikatną, ornamentalną kreską (takie też się zdarzają) należy do kategorii nokturnów.

Fragmenty tekstu z katalogu wystawy.

Galeria prac


Powrót