Marcin Stosik - Malarstwo - Galeria Pryzmat ZPAP

Obrazy Marcina Stosika pokazują ludzi. To klasyczne malarstwo figuratywne w innej wersji niż obowiązująca od kilku ostatnich lat wersja hiperrealistyczna. Malarstwo figuratywne zostało odrzucone przez artystów na długie lata, skupiając się na formach abstrakcji i innych nurtach wykluczających figurację.

Ludzie przedstawieni w obrazach stosika są kolorowi. Mają kolorowe ubrania, siedzą w kolorowych wnętrzach lub na tle bujnej zieleni ogrodu. Tłem czasem jest ornament, powtarzające się znaki, prowadzące w głąb jakiegoś, zdawało by się, rytualnego rytmu.

Sceny zdaje się prywatne, miały dla artysty podstawowe znaczenie: „Podlegam charakterystycznej nie tylko dla mnie sprzeczności. Wynika ona z potrzeby skrywania i ochrony sfery prywatnej i jednoczesnego przekonania, że właśnie w prywatności rozgrywają się te istotne dla naszego człowieczeństwa sprawy, o których chciałbym mówić. Prywatność jest nie tylko cechą, ale i treścią mojego przekazu. W prywatności zdarza się przeżywać wielkie dramaty, lecz zazwyczaj są to sprawy małe i nieważne, jak mała i nieważna wydaje się nam codzienność. Prywatność jest intymna i introwertyczna, nosimy ją ze sobą wraz z poczuciem wyobcowania i trudnością kontaktu. Daje nam ona również bezpieczeństwo przyzwyczajenia i przyjazności tego, co znajome. Są w codzienności sceny, sytuacje pozornie bez znaczenia, które jednak mogą pozostawić dojmująco silne doznanie (…)”.

Pierwszoplanowe znaczenie miało też dla Stosika przekazanie emocji w swojej sztuce.
Wazne były też inspiracje, do których sam się przyznawał. Chrystian Schad, Balthus, Dawid Hockney, Chuck Clone – tych wymieniał zawsze. Fascynacja Balthusem trwała od czasu studiów. Przestrzeń obrazów, w których „toczył się” malowany przez niego świat. Podobnie ważny był David Hockney. Jego najbardziej chyba znany obraz – Państwo Clark i Percy z 1971 r. porównywał Stosik do Małżeństwa Arnolfinich Jana van Eycka.

Marcin Stosik stosował w swych obrazach konwencję. Być może dlatego, że posługiwanie się konwencją nadaje określonym sytuacjom cechy rytuału? Niby normalne – kolorowe, postaci ludzkie – sa ostentacyjnie ponadczasowe w zwyczajnych sytuacjach życiowych.
Fotorelacja

Galeria prac


Powrót