Michał Jelski - Chrzest
Wernisaż: 2010-02-05 18:00:00
Chrzest - niewielką wystawę Michała Jelskiego pt. można aktualnie zobaczyć w galerii Wejście w warszawskim CSW. Projekt składa się dziesięciu kolorowych fotografii i filmu, w którym artysta przedstawił rytuał chrztu organizowany na sportowych obozach młodzieżowych. Jest to debiutancka wystawa fotografa, do której zdjęcia powstały w latach 2004-2007.
Ponieważ rodzice Jelskiego są trenerami, prowadzącymi żeńskie obozy treningowe artysta sam od dziecka obserwował ten obrzęd inicjacyjny. Na fotografiach skupił się głównie na pojedynczych bohaterkach, które poprzez chrzest na koloniach wchodzą również w okres dojrzewania. W swoim fotograficznym dokumencie artysta zarejestrował również na zdjęciach otoczenie i „ślady” obrzędu inicjacji.
Sam o swoim projekcie mówi : „interesują mnie wszystkie dziwne rytuały wymyślone przez dzieci i przekazywane następnym rocznikom. Rzeczy typu: dziwne napoje i pokarmy niczym zmutowana komunia katolicka. Poza tym, nie oczyszczenie jak na chrzcie, ale totalne umorusanie; błoto, mąka i jajko, a potem mycie zębów. Te wszystkie przebrania i eksponaty mówią dużo o naszej kulturze, świadomej i nieświadomej symbolice. Także o zjawiskach typu "fala".
Cykl fotografii Michała Jelskiego można porównać do zdjęć dzieci amerykańskiej artystki Sally Mann czy portretów holenderki Rineke Dijkistry. Portrety Jelskiego są także zapisem twarzy bohaterek odartych z pozy, za to pełnych emocji. To, co ukazuje nam artysta jest rejestracją zmian jakie zachodzą na twarzach i na ciele młodych ludzi podczas ważnych doświadczeń w ich życiu.
Powrót
Ponieważ rodzice Jelskiego są trenerami, prowadzącymi żeńskie obozy treningowe artysta sam od dziecka obserwował ten obrzęd inicjacyjny. Na fotografiach skupił się głównie na pojedynczych bohaterkach, które poprzez chrzest na koloniach wchodzą również w okres dojrzewania. W swoim fotograficznym dokumencie artysta zarejestrował również na zdjęciach otoczenie i „ślady” obrzędu inicjacji.
Sam o swoim projekcie mówi : „interesują mnie wszystkie dziwne rytuały wymyślone przez dzieci i przekazywane następnym rocznikom. Rzeczy typu: dziwne napoje i pokarmy niczym zmutowana komunia katolicka. Poza tym, nie oczyszczenie jak na chrzcie, ale totalne umorusanie; błoto, mąka i jajko, a potem mycie zębów. Te wszystkie przebrania i eksponaty mówią dużo o naszej kulturze, świadomej i nieświadomej symbolice. Także o zjawiskach typu "fala".
Cykl fotografii Michała Jelskiego można porównać do zdjęć dzieci amerykańskiej artystki Sally Mann czy portretów holenderki Rineke Dijkistry. Portrety Jelskiego są także zapisem twarzy bohaterek odartych z pozy, za to pełnych emocji. To, co ukazuje nam artysta jest rejestracją zmian jakie zachodzą na twarzach i na ciele młodych ludzi podczas ważnych doświadczeń w ich życiu.
Fotorelacja
Galeria prac
Powrót
