Paweł Zaręba - Widzialne i niewidzialne

Wernisaż: 2013-12-12 19:00:00


Wystawa Pawła Zaręby Fluorescent jest już drugą prezentacją prac tego artysty w warszawskiej galerii RAL9010. Poprzednia ekspozycja składała się wyłącznie z wielkoformatowych monochromatycznych płócien. Tym razem jednak obok obrazów zawisną także fotografie.
Najnowsze prace malarskie Pawła Zaręby na pierwszy rzut oka wydają się być kontynuacją wcześniej obranej drogi twórczej. Widzimy duże powierzchnie płótna pokryte gładką taflą jednego koloru. Niekiedy obrazy te są namalowane tak precyzyjnie, że stając naprzeciwko nich możemy dostrzec własne odbicie. Niezwykle subtelne przejścia barw ukazują się jedynie tym, którzy uważnie przestudiują malarską materię. Medytacyjna kontemplacja jakiej musimy się poddać patrząc na te obrazy, przywodzi na myśl skojarzenia z twórczością Marka Rothko.
Jak pisze Georges Didi-Huberman w książce Przed obrazem - Nieustannie doświadczamy, ze malarstwo, które nie ma kulis, które ukazuje wszystko w tym samym czasie, na tej samej powierzchni, że to malarstwo obdarzone jest dziwną wspaniałą mocą tajemnicy. I rzeczywiście obrazy, które zostały przygotowane specjalnie na tę wystawę kryją w sobie wyjątkową tajemnicę - dzięki technice zastosowanej przez artystę po zapadnięciu zmroku i zgaszeniu lamp zaczynają świecić w ciemnościach. Nie jest to jednak kiczowaty, tani efekt znany nam chociażby z plastikowych dewocyjnych figurek pokrytych jednolicie fluorescencyjną farbką. Każde z płócien Zaręby to efekt wielogodzinnego wysiłku, który artysta włożył, by spod wielu warstw farby wydobyć blask charakterystyczny dla danego obrazu.
W oczywisty sposób fotografia jako technika polegająca na rejestrowaniu obrazów za pomocą światła stanowi tutaj dopełnienie fluorescencyjnych płócien. Wykonane zimową porą zdjęcia lasu to nie tylko próby zapisu rzeczywistości, ale także malarskie kompozycje złożone z wielu faktur i planów.
Twórczość Pawła Zaręby zaprezentowana na wystawie Fluorescent to interesująca refleksja artysty nad istotą malarstwa, a także nad rolą tego, jak mogło by się wydawać, przestarzałego medium we współczesnej sztuce.



Powrót