Pejzaż południa. Toskania 2007

Wernisaż: 2008-05-07 18:00:00
Od kilku lat znany kolekcjoner polskiej sztuki Krzysztof Musiał organizuje we Włoszech plenery plastyczne. W 2007 r. obył się taki w Toskani, a poplenerową wystawę prezentuje obecnie Galeria aTak.

Uczestnicy pleneru za każdym razem dobierani są w taki sam sposób. Krzysztof Musiał zaprasza jednego z najwybitniejszych polskiech malarzy, będącego jednocześnie wykładowcą którejś z polskich ASP, a on dobiera sobie plenerowe towarzystwo, rekrutując uczestników spośród swoich asystentów oraz byłych i obecnych studentów.
Do Toskanii zaproszony został Jarosław Modzelewski, z którym wyjechały siosty Borowe - Agata i Dorota, oraz Agnieszka Kicińska, Robert Maciejuk, Igor Przybylski i Katarzyna Sobczuk. Przez kilka tygodni malowali i dyskutowali o sztuce. Dorobkiem jest zapis różnorodnej recepcji pejzażu Południa.

Wystawa w aTAKu prezentuje malarstwo na wskroś realistyczne, a jednocześnie charakterystyczne dla każdego z autorów. W koncepcji całości wybijają się płótna Jarosława Modzelewskiego i Roberta Maciejuka. Modzelewski w nasyconych, oranżowych barwach przedstawia bardzo drobne odpryski rzeczywistości czyli to co interesuje go i w Polsce. Jego prace z Vellano emocjonalnie niewiele różnią się, poza soczystością koloru, od motywów z Nieporętu. Przyzwyczajenie jest jednak drugą naturą człowieka, malarza też.
Maciejuk zachował się troszkę tak, jakby wyjechał do Francji, a nie do Włoch. Znany z przetwarzania, recepcji, repetycji i wszelkich -re sztuki wielkich poprzedników i wcale nie mniejszych rysowników kreskówek, tym razem otworzył się na impresjonistów i Bonnarda. Jego włoskie prace to pejzaż rozmyty do granicy budowania kolorem jedynie sensualnej wizji krajobrazu. Delikatny w barwach, mięsisty w fakturze, mimo że malowany olejno, zachowuje strukturę pasteli, przy konsystencji gęstej farby. Obrazy Maciejuka to najbardziej smakowity kąsek tej wystawy.
Igor Przybylski nie uległ magii toskańskiego pejzażu. Zwyczajowo maluje pociągi i nie dał się od tego odwieść. Zaprezentował je w ciasnych kadrach, z lubością eksponując napisy, tabliczki znamionowe i elementy karoserii lokomotyw. W upodobaniach pozostał niewzruszony. Industrialne elementy przykuły też uwagę Agnieszki Kicińskiej. Malowała stare włoskie motocykle z warsztatu pana Martinellego, sąsiada z Vellano. Widziała je w całości i we fragmentach, twardo osadzone w otaczającym je środowisku, w którym nie zabrakło i koguta na drugim planie. Jej sposób malowania, choć dosłowny, estetycznie nie epatuje kronikarską dokładnością, a czysto malarskim skupieniem się na przedmiocie. Motocykle Kicińskiej to martwa natura umieszczona w pejzażu.
Agata Borowa podeszła do pleneru po włosku. Skupiła się na słońcu, wodzie i beztroskim wypoczynku. Aby się nie przemęczać, w roli modelki zatrudniła siostrę. Na powierzchni jej skóry śledziła z hiperrealistycznym podejściem laboranta refleksy słońca i rozbryzgi wody. Chciała też malować pływacką epopeję i dynamikę ruchu, ale pogoda nie sprzyjała, skłaniając raczej do leniwego polegiwania na wodzie, co też zostało odzwierciedlone. Jej siostra, kiedy nie pozowała, także malowała sumiennie. Ją zainteresowała roślinność, pejzaż i drobne sytuacje międzyludzkie. To przewrotne, że w kipiących od koloru i światła Włoszech Borowa postanowiła malować, a właściwie rysować farbą, czarno-biale kompozycje. Tak się jednak stało, być może z nadmiaru słońca, które przepala wszystko, pokazując świat jakby w negatywie. Słońce także nie sprzyjało malarstwu Katarzyny Sobczuk. Autorka kryła się przed nim we wnętrzu sypialni, a na zewnątrz wychodziła chyba tylko w nocy, w każdym razie takie świadectwo postępowania wystawiają jej prace - ekspresyjne i kipiące kolorem reportaże z mieszkalnego wnętrza i pejzaże nocne, które przepełnia rozgwieżdżone niebo i niepokojący księżyc w pełni, godny upodobań Edwarda Muncha.

Wystawa w aTAKu to bardzo ciekawy zapis malarskiej przygody, przyjacielskich relacji i gestu kolekcjonera - manszarda, który postanowił nie tylko zbierać prace twórców, ale także ich twórczość inspirować.



Powrót