Sztuka socrealizmu - Zielona Brama w Gdańsku




Muzeum Narodowe w Gdańsku w zabytkowej Zielonej Bramie zamykającej Długi Rynek i otwartej na Motławę, prezentuje najlepsze prace polskiego socrealizmu. Muzeum w Kozłówce, rodowej siedzibie Zamoyskich, posiada największą kolekcję sztuki socrealizmu w Polsce. Ideologia komunistyczna sowieckiej Rosji od roku 1949 stała się obowiązującą doktryną ówczesnego państwa polskiego (?). Do budowy komunizmu zaprzęgnięto wszystkie warstwy i środowiska społeczne. Traktowano to ze śmiertelną powagą /niestety, także dosłownie/. Co prawda sami przywódcy, jak i ich komisarze od kultury nie bardzo wiedzieli jak ma ta sztuka wyglądać, ale w gromkich hasłach dało się to jakoś wyartykułować. W warstwie semantycznej sztuki socrealizmu, jej orędownikom chodziło o mobilizowanie mas do budowy socjalizmu /w Polsce “budowano” socjalizm, komunizm miał być następnym etapem/. Sztuka miała być zrozumiała dla każdego, jej celem było wywołanie pozytywnych emocji i reakcji. Tematy musiały być “z życia”. A życiem była wówczas walka. A jak jest walka to jest i wróg. Towarzysze partyjni walczyli o: lepsze jutro. pokój na świecie, wzrost wydajności pracy, wzrost mleczności krów, dalsze umacnianie internacjonalizmu na świecie itd. itd. Walczyli też z; imperializmem światowym, niemieckimi rewizjonistami, militaryzmem, szkodnikami /nie tylko ze świata zwierząt/, nacjonalizmem, klerykalizmem itd.itd.
Bohaterami nowych czasów mieli stać się ludzie “tacy sami, jak my”. Bohaterem zbiorowym była oczywiście klasa robotnicza i postępowe chłopstwo. Reakcyjne ciemne chłopstwo nie wyrażające zgody na kołchozowe życie, było zwalczane. Bohaterami indywidualnymi byli przodownicy pracy, budowniczy socjalizmu /często w tej roli artyści obsadzali murarzy/, racjonalizatorzy i niosący postęp traktorzyści. Wszystko to miało tak naprawdę służyć utrzymaniu bezwzględnej dyktatury.
Ortodoksyjny socrealizm nie trwał w Polsce długo. Wielu krytyków sztuki twierdzi, że o ortodoksji w ogóle nie może być mowy a to za sprawą bardzo nieczytelnych /bo propagandowo i politycznie utylitarnych/ estetycznych kryteriów socrealizmu. Do tego dołożyć trzeba naturalny opór artystów oraz ich równie naturalną i nieposkromioną tendencję do indywidualizmu. 

Prezentowana wystawa jest bardzo dobrze zaaranżowana. Długa sala wystawowa Zielonej Bramy przybrana morzem czerwonych szturmówek, robi wrażenie już od pierwszego spojrzenia. W czerwieni sztandarów reflektory wydobywają zapomnianych bohaterów walki o pokój i socjalizm. Ufność, żar i oddanie sprawie bije z obrazów. Postępowej młodzieży przewodzą doświadczeni, ukochani przywódcy: Stalin, Dzierżyński, Kohn, Marchlewski, Wanda Wasilewska, Marszałek Polski Konstanty Rokosowski i wielki Polak, kapitan NKWD Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bolesław Bierut uwieczniony m.in. w chwili przysięgi na Konstytucję (!!!).
Wystawie towarzyszą pieśni rewolucyjne, lektor czyta fragmenty wystąpień politycznych i dokumentów z lat 1949-1956. 
Na wstępie relacji wspomnieliśmy, że są to jedne z najlepszych prac polskiego socu. Odwiedźcie państwo wystawę. Obok nazwisk nic dzisiaj nie mówiących miłośnikom sztuki znajdziecie tam nazwiska także największych polskich artystów.

Aneksem do wystawy jest prezentacja etykiet zapałczanych ze zbiorów Muzeum Filumenistycznego w Bystrzycy. Mini wystawa nosi nazwę “Oblicze PRL-u na etykietach zapałczanych”.


  
 
 
 
 

 Wybrane prace:
   
    


       
     
     
     
  
  
  
  

 

Wystawa czynna do 31 sierpnia 2005
 
________________________________
Relacja przygotowana przez Artinfo.pl                   



Galeria prac


Powrót