Tomasz Milanowski - Malarstwo

Wernisaż: 2011-01-20 18:00:00
W Galerii Test otwarta została kolejna wystawa. Tym razem pod ogólnym tytułem Malarstwo swoje prace prezentuje Tomasz Milanowski.

Absolwent Wydziału Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w pracowni prof. S. Gierowskiego i K. Wachowiaka. Doktor sztuk pięknych. Uprawia malarstwo i rysunek.

Jego wystawa w Galerii Test budzi mieszane uczucia, przez moment odbiorca ma wrażenie, że artysta z niego zakpił. Obrazy przedstawiają duże kwiaty, namalowane jakby od niechcenia. Ma się wrażenie, że prace stworzyło dziecko. Obok kwiatu, mamy obrazy przedstawiające słonia, tym razem odciśnięte jakby z formy. Te dwa symbole, zaczerpnięte z dziecięcego świata są tylko pretekstem, na co tak naprawdę trzeba zwrócić uwagę w malarstwie Milanowskiego.

Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na wielowarstwowość malarską tych prac. Są one mięsiste, wręcz organiczne. Kolory są ciemne, krwiste, nie pasujące do delikatnych kwiatów, roślin, bo i też kwiaty te nie są delikatne. Siermiężne i ciężkie, często zamknięte w ramie, jakby nie mogły wydostać się na zewnątrz. Paleta kolorystyczna jest zminimalizowana.

Postać słonia z uniesioną trąbą ma symbolizować szczęście. Słonie Tomasza Milanowskiego są inne. Przywodzą raczej na myśl naskalne malarstwo w Lascaux. Słoń widnieje jako forma pieczęci, odcisku, symbolicznego znaku.
Krytycy prac Tomasza Milanowskiego odwołują się do jego tzw. „lewej strony świata, spodu, negatywu”. Rzeczywiście można odnieść wrażenie, że prace są negatywem, jakby artyście chodziło o pokazanie drugiego dna. Milanowski przyznaje się do tego, że zależy mu na przekazaniu biologicznych skojarzeń, które są pozornie chaotyczne, rozpadają się, ulegają destrukcji. Chodzi o pokazanie procesu rozkładu, gdzie finalnym efektem będzie przywrócenie ładu. Milanowski od podstawowych, biologicznych skojarzeń, toruje nasze myślenie ku kontekstowi kulturowemu. Odwołuje się do naszego myślenia symbolicznego, myślenia znakiem. Jest to język niewerbalny, dostępny i zrozumiały dla każdego. Wypracowanie wspólnego kodu językowego jest w twórczości Milanowskiego bardzo ważne.

Trzeba przyznać, że artysta śmiało posłużył się prostym znakiem, powielił go, przedstawił i zmusił nas do myślenia. Nie jest to kpina z odbiorcy, widza, raczej lekcja z postrzegania malarstwa i zarazem świata.



Powrót