Magdalena Hajnosz - malarstwo w Galerii Delfiny




Od 21 czerwca w niekonwencjonalnej Galerii Delifny mieszczącej się w zaadaptowanym mieszkaniu i dzięki temu posiadającej urokliwy klimat (na wernisażu podano gościom pierogi) można oglądać wystawę malarstwa Magdaleny Hajnosz. 
Do ogromnej liczby przybyłych na wernisaż gości przemawiał Janusz Cegieła, a na fortepianie grał dla nich Bartłomiej Filipiński. Głos zabrał nawet ojciec artystki, z uśmiechem i melancholia przypominając sobie, jak to mała Magda uwielbiała rysować, kiedy była mała, ale uwielbiała rysować mężczyzn z wąsami. Dzisiaj dominują akty i portrety kobiece. 
 
 
 
Różnorodne, a jednak rozpoznawalne kompozycje linii i plam tworzą nieco przekorne wizerunki kobiet. Nieco pop-artowska płaskość figur zbliża prace do stylu ilustrowanych magazynów kobiecych i mody. Skojarzenie to jest sugerowane przez samą artystkę w cykle Observatuer, który jest serią kolaży: wydarty z gazety fragment zdjęcia twarzy jest uzupełniony pędzlem Magdaleny Hajnosz. 
Szczególny sposób kładzenia operowania plamami barw, wyjmowanie figur z tła lub stosowanie kilku zaledwie linii dla wydobycia konturu wystarczającego, by powstał rysunek to wszystko cechy charakterystyczne stylu Magdaleny Hajnosz. Jest to styl niezwykły, który być może jest jakoś spowinowacony z awangardowymi nurtami malarstwa Francji między wojennej, czy Ameryki lat ’50 i ’60, jednak przede wszystkim jest indywidualną ekspresją, której artystka w żaden sposób nie przymusza, by zmieściła się w jakiś założonych ramach. Dzięki temu powstające wizerunki kobiet są bezpośrednim wyrazem postrzeżenia, czy emocji jakie rodzą się w artystce. Portrety i akty można traktować jako rzeczywiście przedstawiające różne osoby, bądź jako będące zapisem różnych chwil, postaw, twarzy tej samej osoby.
 
Obrazy Hajnosz doskonale opisuje Cegieła: „Hajnosz (...) potrafi być uroczo nonszalancka w linii i plamie, potrafi stworzyć nastrój, ale nie zawsze z tego korzysta, potrafi celnie nakreślić postać, zwykle jak sądzę wymyśloną, bardziej jawi nie soma a psyche, mimo pewnej charakteryzacji i przesady nigdy nie popada w karykaturę, daleko jej do dosłowności i poważniactwa, lekkość przychodzi jej łatwo, postaci jej zdają się mieć duszę, smuteczek czasem dopada, nastroje pod psem nie zmieniają faktu, że moim zdaniem potrafiłaby namalować sam uśmiech, nawet bez kota.”

 
 
 
  

      
 Wybrane prace:
 

   
 
 
 
 

 
  
 
 Nota biograficzna:

         
 
 
 
Magdalena Hajnosz
- studia na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie 1975-80, dyplom 1980; 
Zajmuje się malarstwem i rysunkiem.
Z zawodu: artysta plastyk, grafik komputerowy.

    
Wystawa czynna do 10 lipca 2004
       

  
Relacja przygotowana przez Artinfo.pl           



Galeria prac


Powrót