Sophia Pompéry - Nic, tylko ulotne światło
Wernisaż: 2011-10-14 18:00:00
Do 13 listopada można oglądać w Galerii Wozownia wystawę Nic, tylko ulotne światło Sophii Pompéry. Sophia po otwarciu ekspozycji w Toruniu, do której przygotowano ciekawy katalog, otrzymała nagrodę Toni und Albrecht Kumm Preis dla najciekawszej młodej artystki niemieckiej.
Sophia Pompéry wyznaczyła dla swej twórczości własny, paradoksalnie ryzykowny tor podążania. Artystka stawia bowiem na klasyczne komponenty sztuki, korzystając z nauki i logiki, przywodzących na myśl choćby pitagorejskie koncepcje oraz wkracza na dość grząski dziś grunt estetyki, często deprecjonowany przez współczesnych twórców. Jej prace nie krzyczą, tylko spokojnie opowiadają, nie szokują, lecz zadziwiają, nie starają się natrętnie przewartościowywać myślenie, lecz wprowadzają w zadumę i refleksję. Poetyckość jej przekazu tkwi w wyczuleniu i wrażliwości na otaczające ją zjawiska, które dostrzeżone oczami artysty stają się czymś niezwykłym i pretendują do rangi sztuki. Sophia Pompéry pokazuje, zwraca naszą uwagę na to, co codzienne, a co może równocześnie być niezwykłe. Obserwuje świat i ludzi, analitycznie podchodząc do panujących zwyczajów i zachowań, jednak nie sili się na krytykę czy ośmieszanie. Spotkanie z jej twórczością to eksplorowanie zwykłych-niezwykłych obszarów fizykalnej egzystencji, osnutych cichą opowieścią i nutą magii wydobytej z codzienności. Artystka korzysta w swych pracach z multimediów, jednak stroni od przerabiania swych projektów i pracy z komputerem na gotowym materiale audiowizualnym. Kamera i rzutnik używane są wyłącznie jako narzędzie do rejestrowania i odtwarzania nagranej rzeczywistości, jednak czy stanowią one jedynie transparentne medium? Już samo sięgnięcie po multimedialny przekaźnik, wybór sceny i sposób kadrowania świadczą o subiektywności danego przekazu. Z pomocą urządzeń rejestrujących Pompéry nie tylko zapisuje obraz, lecz także go estetyzuje. Odpowiednie komponowanie kadru, koncentracja na najważniejszym pozwalają na uzyskanie wartości estetycznych obrazu. Artystka pokazuje nam tylko to, co sama zechce, byśmy zobaczyli; tylko tyle, ile potrzebne jest do zrozumienia dzieła.
Spójność poczynań Sophii Pompéry uwidacznia się w specyficznej, poetyckiej atmosferze, towarzyszącej odbiorowi jej projektów. Mimo logiki i naukowej proweniencji dzieł artystki, opatrzone są one także swoistą aurą, pełną oniryzmu i zagadkowości. Benjaminowska auratyczność prac Sophii Pompéry niejako odcina je od stricte naukowo-przyrodniczego charakteru, łącząc prawidłowości fizyki z intuicyjnością i pozarozumowym poznaniem. Nie są one tylko próbą zatrzymania chwili, ukazania tego co tu i teraz, lecz wydają się snuć pewną historię – opowieść o tym, co było przed i jak mogłoby być „gdyby”. Poetycko-narracyjny klimat najdosadniej wybija w projekcie Kawala Play, w którym to artystka grając na niemym flecie kreuje świat, odbijający się w bańce mydlanej. Powoli odsłania przed nami coraz to nowe szczegóły, które w końcu składają się na rozpoznawalny obraz wnętrza z dominującym elementem okna. Zagadkowy klimat „Baśni z tysiąca i jednej nocy” nagle pryska wraz z pękającą bańką mydlaną, demaskując odrębność świata rzeczywistego o poetyckiej kreacji artystki. W twórczości Pompéry interesujący jest także sam motyw okna, który wielokrotnie pojawia się w projektach artystki w różnych odsłonach. Wprowadza on do prac skrawek nieba – odcienie błękitu, nierozłączne kojarzone z niematerialnością oraz otwiera obraz na to, co na zewnątrz, zaprzeczając granicom i pozwalając na przenikanie. Zabieg ten ewokuje także albertiańskie postulaty, nawiązując do tradycji malarstwa europejskiego. W twórczości artystki przejawiają się także inspiracje i fascynacje sztuką dawną. Plume – wyświetlane na ścianie kolorowe obłoki – to nic innego, jak nawiązanie do tradycji japońskiego malarstwa tuszem. Pompéry stosuje tu zwielokrotnione „oszustwo”, prezentując obrazy w formie unoszącego się i rozwarstwiającego dymu, który w rzeczywistości jest nagraniem rozpuszczających się w wodzie farb. Natomiast inklinacje z malarstwem europejskim odczytać można z pracy Miralamentira, która przywodzi na myśl słynnego Narcyza Caravaggia, zakochanego we własnym odbiciu.
Sophia Pompéry łączy w swych pracach dwa pozornie odległe bieguny sztuki: za punkt wyjścia obiera ona ponowoczesne założenia artystycznych działań, zaś punkt dojścia niemal zawsze łączy się z rozwiązaniem o niezaprzeczalnych wartościach estetycznych. Artystka odnajduje twórczy imperatyw w prostej obserwacji świata. Niewątpliwa wrażliwość i wyczulenie na otaczające ją zjawiska pozwalają jej wychwycić z codziennego otoczenia rzeczy fascynujące i niezwykłe, które dla przeciętnego obserwatora pozostają niezauważalne. Konceptualizm Pompéry polega na dokonaniu wyboru – powołaniu przedmiotu czy zjawiska do istnienia jako dzieło sztuki, natomiast złoty środek dla swojej twórczości odnajduje ona w prostych prawach fizyki.
Powrót
Sophia Pompéry wyznaczyła dla swej twórczości własny, paradoksalnie ryzykowny tor podążania. Artystka stawia bowiem na klasyczne komponenty sztuki, korzystając z nauki i logiki, przywodzących na myśl choćby pitagorejskie koncepcje oraz wkracza na dość grząski dziś grunt estetyki, często deprecjonowany przez współczesnych twórców. Jej prace nie krzyczą, tylko spokojnie opowiadają, nie szokują, lecz zadziwiają, nie starają się natrętnie przewartościowywać myślenie, lecz wprowadzają w zadumę i refleksję. Poetyckość jej przekazu tkwi w wyczuleniu i wrażliwości na otaczające ją zjawiska, które dostrzeżone oczami artysty stają się czymś niezwykłym i pretendują do rangi sztuki. Sophia Pompéry pokazuje, zwraca naszą uwagę na to, co codzienne, a co może równocześnie być niezwykłe. Obserwuje świat i ludzi, analitycznie podchodząc do panujących zwyczajów i zachowań, jednak nie sili się na krytykę czy ośmieszanie. Spotkanie z jej twórczością to eksplorowanie zwykłych-niezwykłych obszarów fizykalnej egzystencji, osnutych cichą opowieścią i nutą magii wydobytej z codzienności. Artystka korzysta w swych pracach z multimediów, jednak stroni od przerabiania swych projektów i pracy z komputerem na gotowym materiale audiowizualnym. Kamera i rzutnik używane są wyłącznie jako narzędzie do rejestrowania i odtwarzania nagranej rzeczywistości, jednak czy stanowią one jedynie transparentne medium? Już samo sięgnięcie po multimedialny przekaźnik, wybór sceny i sposób kadrowania świadczą o subiektywności danego przekazu. Z pomocą urządzeń rejestrujących Pompéry nie tylko zapisuje obraz, lecz także go estetyzuje. Odpowiednie komponowanie kadru, koncentracja na najważniejszym pozwalają na uzyskanie wartości estetycznych obrazu. Artystka pokazuje nam tylko to, co sama zechce, byśmy zobaczyli; tylko tyle, ile potrzebne jest do zrozumienia dzieła.
Spójność poczynań Sophii Pompéry uwidacznia się w specyficznej, poetyckiej atmosferze, towarzyszącej odbiorowi jej projektów. Mimo logiki i naukowej proweniencji dzieł artystki, opatrzone są one także swoistą aurą, pełną oniryzmu i zagadkowości. Benjaminowska auratyczność prac Sophii Pompéry niejako odcina je od stricte naukowo-przyrodniczego charakteru, łącząc prawidłowości fizyki z intuicyjnością i pozarozumowym poznaniem. Nie są one tylko próbą zatrzymania chwili, ukazania tego co tu i teraz, lecz wydają się snuć pewną historię – opowieść o tym, co było przed i jak mogłoby być „gdyby”. Poetycko-narracyjny klimat najdosadniej wybija w projekcie Kawala Play, w którym to artystka grając na niemym flecie kreuje świat, odbijający się w bańce mydlanej. Powoli odsłania przed nami coraz to nowe szczegóły, które w końcu składają się na rozpoznawalny obraz wnętrza z dominującym elementem okna. Zagadkowy klimat „Baśni z tysiąca i jednej nocy” nagle pryska wraz z pękającą bańką mydlaną, demaskując odrębność świata rzeczywistego o poetyckiej kreacji artystki. W twórczości Pompéry interesujący jest także sam motyw okna, który wielokrotnie pojawia się w projektach artystki w różnych odsłonach. Wprowadza on do prac skrawek nieba – odcienie błękitu, nierozłączne kojarzone z niematerialnością oraz otwiera obraz na to, co na zewnątrz, zaprzeczając granicom i pozwalając na przenikanie. Zabieg ten ewokuje także albertiańskie postulaty, nawiązując do tradycji malarstwa europejskiego. W twórczości artystki przejawiają się także inspiracje i fascynacje sztuką dawną. Plume – wyświetlane na ścianie kolorowe obłoki – to nic innego, jak nawiązanie do tradycji japońskiego malarstwa tuszem. Pompéry stosuje tu zwielokrotnione „oszustwo”, prezentując obrazy w formie unoszącego się i rozwarstwiającego dymu, który w rzeczywistości jest nagraniem rozpuszczających się w wodzie farb. Natomiast inklinacje z malarstwem europejskim odczytać można z pracy Miralamentira, która przywodzi na myśl słynnego Narcyza Caravaggia, zakochanego we własnym odbiciu.
Sophia Pompéry łączy w swych pracach dwa pozornie odległe bieguny sztuki: za punkt wyjścia obiera ona ponowoczesne założenia artystycznych działań, zaś punkt dojścia niemal zawsze łączy się z rozwiązaniem o niezaprzeczalnych wartościach estetycznych. Artystka odnajduje twórczy imperatyw w prostej obserwacji świata. Niewątpliwa wrażliwość i wyczulenie na otaczające ją zjawiska pozwalają jej wychwycić z codziennego otoczenia rzeczy fascynujące i niezwykłe, które dla przeciętnego obserwatora pozostają niezauważalne. Konceptualizm Pompéry polega na dokonaniu wyboru – powołaniu przedmiotu czy zjawiska do istnienia jako dzieło sztuki, natomiast złoty środek dla swojej twórczości odnajduje ona w prostych prawach fizyki.
Powrót